Zdaję sobie sprawę, że jesteście teraz zasypani natłokiem informacji na ten temat. I zastanawiałam się, czy jest sens dokładać swoje „pięć groszy”. Mam jednak poczucie, że właśnie ten natłok różnych informacji, chaos jaki może temu towarzyszyć i bardzo dynamicznie zmieniająca się sytuacja może prowadzić do negatywnych konsekwencji. Trzeba stale selekcjonować informacje – które są prawdziwe, a które są wyolbrzymioną lub wyssaną z palca plotką, jakie zachowanie jest bezpieczne, a w czym przesadzamy, jak radzić sobie z zaistniałą sytuacją i jak planować dalsze kroki??? Co robić jak pojawi się temperatura, objawy zaostrzenia? Myślę, że mogłabym tak długo wymieniać – wszystko to może budzić duży niepokój. A zewsząd płynie przekaz, żeby nie panikować i zachować spokój. Tylko jak to zrobić jeśli gdzieś czai się naturalny lęk o siebie, swoje dziecko, najbliższych. Czasami pozornie, z zewnątrz jesteśmy spokojni, mamy wrażenie, że panujemy nad sytuacją, ale w środku i tak kołaczą niepokojące myśli, rodzą się różne uczucia. Każdy radzi sobie w tej sytuacji najlepiej jak umie. I oczywiście nie ma jednego sposobu, który byłby dobry dla wszystkich. Jest natomiast kilka wskazówek, które każdemu przyniosą pozytywny efekt:
wysypiać się – najbardziej oczywista sprawa, a tak często lekceważona. Zmęczenie powoduje, że problemy mogą urastać do o wiele większych niż są rzeczywiście i można mieć poczucie, że nas przerastają, pochłaniają i sobie z nimi nie poradzimy. Wyspany człowiek jest w stanie w inny sposób spojrzeć na otaczający świat
starać się utrzymać stały schemat dnia – tak naprawdę ułożyć go na nowo (dla tych którzy obecnie nie chodzą do szkoły). Dużo lepiej funkcjonujemy jak mamy jakiś plan lub choćby zarys dnia. Łatwiej jest zabrać się do mniej przyjemnych obowiązków jeśli z góry wiemy kiedy na nas czekają. Jak sobie powtarzamy… zaraz to zrobię, za chwileczkę… to może być ciężko w ogóle się za to zabrać.
wstawać w miarę wcześnie – unikać przesiadywania wieczorem, coraz późniejszego kładzenia się spać, a w konsekwencji coraz późniejszego wstawania
aktywność fizyczna – ruch bardzo wpływa na nasze samopoczucie! Im dłużej siedzimy w miejscu (przed komputerem, telewizorem, telefonem itp.) tym łatwiej o zmęczenie, znużenie i trudniej o dobry nastrój. Natomiast w obecnej sytuacji możliwość typowej aktywności fizycznej jest trochę ograniczona więc namawiam do mniej oczywistego (przynajmniej dla niektórych) ruchu: zrobić wiosenne porządki, posprzątać samochód, umyć okna?, przebrać i ułożyć ubrania – wszystko oczywiście adekwatnie do wieku i możliwości. Można też zamknąć się w pokoju, włączyć muzykę … i potańczyć 😉 na początek tak trochę na siłę ale kto wie co się wydarzy jak nas muzyka porwie…
znaleźć trochę czasu i przestrzeni tylko dla siebie – nawet najbardziej kochający się członkowie rodziny potrzebują czasu tylko i wyłącznie dla siebie. Zadbajcie o to.
O uczuciach i zdrowym myśleniu.
Przede wszystkim to, jak się czujemy jest wynikiem naszych myśli. Czujemy lęk, niepokój, bo zastanawiamy się co będzie jeśli nas ten wirus dopadnie, myślimy o swoich bliskich, o przyszłości. Czy uda nam się uchronić? To jest naturalne, że takie myśli się pojawiają. Ważne tylko by ich nadmiernie w głowie nie pielęgnować i nie powtarzać w kółko. Wydawałoby się, że w takim razie najlepiej jest myśleć pozytywnie: Będzie dobrze! Mnie na pewno to nie dopadnie!. Ale skąd wiemy jak będzie? Gdzieś w środku możemy czuć, że takie myśli są trochę sztuczne i nieprawdziwe.
I w tym miejscu chciałabym namówić do próby MYŚLENIA ZDROWEGO tzn. w dużej mierze racjonalnego i realnego. Według terapii Maultsbyego kiedy pojawia się jakaś myśl to można sprawdzić czy jest ona zdrowa i czy nam służy. I do tego służy 5 pytań:
1. czy ta myśl jest oparta na faktach?
2. czy pozwala mi osiągnąć moje cele?
3. czy pomaga mi utrzymać moje życie i zdrowie?
4. czy pozwala mi rozwiązać konflikt?
5. czy tak właśnie chcę się czuć?
Jeśli na 3 z tych pytań odpowiedź jest negatywna to znaczy, że ta myśl jest nieracjonalna, niezdrowa i nam nie sprzyja. Oczywiście tutaj podaję tylko zarys i takie ogólne przesłanie tej techniki ale przyjrzyjcie się proszę swojemu myśleniu i postępowaniu. Dla przykładu:
„Jak raz spotkam się z kolegami to nic mi się nie stanie” „wirus na pewno mnie nie dopadnie” Czy te myśli są oparte na faktach? – nie, bo tego tak naprawdę nie wiemy. Czy chronią moje życie i zdrowie? – nie, bo zachowujemy się ryzykowanie. Czy pozwalają mi rozwiązać konflikt – nie bo sam wiem, że zachowuję się ryzykownie. Bardziej zdrowa byłaby dla przykładu taka myśli (to jest moja propozycja, nie każdy musi się z nią zgadzać): „Pomimo tego , że spotkania z kolegami są dla mnie ważne i zrezygnowanie z nich jest trudne, to zadbam o siebie i swoje zdrowie. W tym szczególnym okresie zostanę w domu.”
Z drugiej strony, ciągłe czytanie i poszukiwanie informacji na temat wirusa, sprawdzanie ile osób jest już chorych, jakie nowe zarządzenia w tym temacie zostały wydane, dzwonienie do rodziny i przyjaciół (co samo w sobie jest bardzo dobre) ale głównie rozmawianie o epidemii; wszystko to powoduje, że ten temat dominuje przez dużą część dnia. Cały czas pracuje w głowie i ciągle „podbija” strach. I czy to służy naszemu życiu i zdrowiu? – nie. Czy tak chcę się czuć? – nie. Czy pozwala mi rozwiązać wewnętrzny konflikt? – nie, bo mam tylko więcej niejasności i rozterek. Czy jest oparty na faktach? – nie do końca – bo jest tego tak dużo, że trudno jest oddzielić co jest prawdziwą, rzetelną informacją.
Chodzi o to by się przyjrzeć od tej strony i spróbować w takich momentach powiedzieć sobie „stop”, odłożyć komputer, przez telefon z przyjaciółmi i rodziną rozmawiać tylko trochę o wirusie ale dużo więcej o innych sprawach. Bo to jest bardziej zdrowe i to bardziej służy naszemu samopoczuciu.
Oczywiście jeszcze raz podkreślam, że całą tę metodę opisałam w bardzo ogólny sposób, żeby skłonić do refleksji i namówić do racjonalnego i zdrowego myślenia a co za tym idzie do obniżenia niepokoju, (przynajmniej w jakimś stopniu) By pokazać, że sytuacja jest jak najbardziej realna i normalne są związane z nią uczucia lęku i niepokoju. Jednakże własnymi myślami i działaniami możemy te uczucia albo spotęgować lub nieco obniżyć.
Miejmy też przygotowane instrukcje i telefony gdzie zadzwonić i co robić gdyby pojawiły się jakieś objawy. To też pomaga oswoić sytuację i czuć się bardziej przygotowanym. Stanowisko Polskiego Towarzystwa Mukowiscydozy z informacjami dotyczącymi postępowania oraz niezbędnymi telefonami jest umieszczone na stronie www.pcfs.pl
Fora społecznościowe są wspaniałym narzędziem, by dać sobie mnóstwo wsparcia w tak trudnym czasie. Szczególnie, że nikt nie zrozumie Was tak dobrze, jak Wy siebie nawzajem. Jednocześnie w tym czasie, kiedy każdy jest w dużym napięciu emocjonalnym bardzo łatwo jest powiedzieć o jedno słowo za dużo, lub o jedno za mało, nie spełnić czyichś oczekiwań lub myśleć inaczej – i wtedy zamiast wsparcia rodzą się dodatkowe, niepotrzebne i trudne emocje. Dlatego też proszę o wzajemną wyrozumiałość, serdeczność i wsparcie.